Drzwi zewnętrzne
Mamy. Zamontowane. Takie jakie być powinny. Dziś przykręciliśmy szyldy, klamki, wkładki. Można podziwiać :)
strona zewnętrzna:
strona wewnętrzna:
Mamy. Zamontowane. Takie jakie być powinny. Dziś przykręciliśmy szyldy, klamki, wkładki. Można podziwiać :)
strona zewnętrzna:
strona wewnętrzna:
Za namową naszej ekipy zdecydowaliśmy się na mniej popularną metodę ocieplenia poddasza. Zamiast tradycyjnej wełny mineralnej poddasze mamy ocieplone folią termoizolacyjną Onduterm 11SP. Niestety w internecie mało jest opinii na ten temat, aczkolwiek te, które czytałam są raczej pozytywne.
Poniżej efekty:
Po elektryce przyszedł czas na tynki. Tu niestety juz tak kolorowo nie było, bo ekipa zamiast pracować urządziła sobie na naszej działce wakacje (spali na budowie, grillowali). W efekcie prace tynkarskie trwały 6 tygodni. Ekipy oczywiście nie polecamy.
Sąsiad wykablował nam, że wspaniali tynkarze m.in prosili go, aby dawał im znać światłem jak będziemy jechać. Żeby na czas mogli poudawać, że pracują.
Koniec końców udało się doprowadzić prace tynkarskie do końca i można było przystąpić do kładzenia hydrauliki (Pan Krzysztof wolał to zrobić po tynkach, żeby nie zadeptali mu rurek). W ciągu tygodnia udało się wszystkie rurki od CO i wody rozprowadzić i na budowę mogła wejść kolejna ekipa - od posadzek.
Wylewanie posadzek też poszło bardzo sprawnie. 2 dni i wszystko było ukończone, a z efektów jesteśmy bardzo zadowoleni.
Plany na najbliższe dni: płytki w kotłowni i garażu, ocieplanie i zabudowa poddasza.
Po zamontowaniu stolarki przyszedł czas na prace instalacyjne. Cudowny Pan Elektryk uwinął się błyskawicznie i w ciagu 2 dni mieliśmy rozprowadzone po całym domu śliczne kable :)
Czas na nadrobienie blogowych zaległości. Prace postępują, więc jest co opisywać. W czerwcu ekipa zamontowała okna i bramę garażową.
Poniżej zdjęcia: